...ale w wersji dorosłej jest takim drewnem, że od oglądania jej "gry" można złapać drzazgę. Cały czas ta sama, jedna, zagubiona (lub po mojemu otepiala) mina, praktycznie zero mimiki, zero gestykulacji, nawet ton głosu pozostaje taki sam. Można odnieść wrażenie, że gra na siłę, zresztą aktorzy towarzyszący jej w scenach też zastanawiają się co ona tam robi, a przynajmniej takie można odnieść wrażenie. Kilka razy się powstrzymywałem przed bojkotem, ale "Alienista" przelał czare goryczy. Mam wyzwanie, niech ktoś znajdzie w tym serialu moment, w którym ta kobieta ma inną minę niż tą, którą prezentuje nam w każdej scenie. Nieważne czy to gniew, smutek, radość, nadzieja, bezradność, niepokój, dociekliwość, ona cały czas ma tę samą minę. Prawie zepsuła mi odbiór całego serialu, bo każda scena z nią wprowadzała mnie w stan niepohamowanej irytacji (a uwierzcie mi, sporo ma tych scen...). Najbardziej przereklamowana i "przehajpowana" aktorka czasów obecnych, amen. Żywy manekin i pokraka, K. Stewart to przy niej Daniel Day-Lewis.